Nadszedł moment, kiedy trzeba było spojrzeć na mój system błyskowy z innej perspektywy. Po niezawodnej współpracy z systemem Broncolor, decyzja o zmianie była trudna, ale konieczna. Dlaczego?
Bo choć Broncolor oferował mi świetne rezultaty w studio, moje potrzeby zmieniły się – coraz więcej sesji realizuję w terenie, a tam liczy się mobilność, lekkość i wytrzymałość sprzętu. To nie była łatwa decyzja, ale przyszedł czas, aby pożegnać się z Broncolor i wyruszyć w nowym kierunku.
Dlaczego zmieniam system?
Choć Broncolor to marka, która nie zawodzi, nadszedł moment, w którym muszę dostosować sprzęt do obecnych realiów mojej pracy. Ostatnio coraz częściej realizuję sesje plenerowe, a mobilność i praktyczność stały się dla mnie priorytetem.
Zaczęło brakować mi lekkości i łatwości przenoszenia, a sesje na zewnątrz wymagają sprzętu, który nie tylko jest niezawodny, ale także szybki w konfiguracji i łatwy do transportu.
Dlaczego nie Godox?
Pewnie wielu z Was spodziewało się, że mój wybór padnie na Godox – markę, która w ostatnich latach zdobyła ogromną popularność. Godox ma swoje zalety – jest przystępny cenowo, oferuje szeroki wachlarz lamp i modyfikatorów, a także dobrą wydajność.
Jednak szukałem czegoś więcej. Chciałem postawić na system, który będzie jednocześnie lekki, wytrzymały i bardziej dopasowany do moich specyficznych potrzeb. W końcu, moje zlecenia często wymagają pracy w niełatwych warunkach, gdzie nie ma miejsca na kompromisy.
Jaka marka?
Choć jeszcze nie zdradzę, która to marka, mogę powiedzieć, że wybór padł na system, który idealnie łączy lekkość, elastyczność i wytrzymałość. Jest to firma, która ma świetne opinie za mobilność i jakość światła, a także bogaty wybór modyfikatorów, co pozwala na tworzenie kreatywnych, różnorodnych efektów świetlnych.
To będzie rozwiązanie, które wprowadzi nowy standard do moich sesji – zarówno w studio, jak i w terenie. Marka, którą wybrałem, oferuje system, który w pełni spełnia moje potrzeby. Wkrótce zdradzę więcej szczegółów!
Czego szukam w nowym systemie?
Podstawowym kryterium wyboru była lekkość. Sprzęt błyskowy, który używam w terenie, musi być kompaktowy, łatwy do spakowania i szybki w rozstawieniu. Nie mogę pozwolić sobie na przewożenie ciężkich walizek, kiedy każdy gram ma znaczenie.
Po drugie, wytrzymałość. Nowe lampy muszą wytrzymać trudne warunki, od pracy na pustyni po sesje w wilgotnym lesie. Wytrzymałość w terenie to klucz, szczególnie kiedy zdjęcia odbywają się daleko od cywilizacji, bez możliwości natychmiastowej wymiany sprzętu.
Ostatnim, ale równie ważnym czynnikiem była elastyczność i szybkość działania. Nie zawsze mam czas na długie przygotowania, więc lampy muszą być gotowe do działania w krótkim czasie, oferując przy tym różne opcje zasilania – od tradycyjnych akumulatorów po zasilanie bateryjne.
Nowy system błyskowy
Choć jeszcze nie zdradzę pełnej nazwy nowego systemu, mogę powiedzieć, że to rozwiązanie, które doskonale odpowiada na potrzeby nowoczesnego fotografa plenerowego. Jest to marka, która cieszy się dobrą opinią za swoją mobilność, wytrzymałość i jakość światła, a jednocześnie nie przytłacza mnie swoją wagą.
System, na który się zdecydowałem, ma też szeroki wybór modyfikatorów światła, co daje mi ogromną swobodę w kreowaniu kadrów – od miękkiego światła idealnego do portretów, po bardziej skoncentrowane błyski, które idealnie nadają się do fotografii produktowej czy sesji mody w dynamicznych warunkach.
Zakończenie współpracy z Broncolor
Nie było łatwo pożegnać się z Broncolor. To sprzęt, który towarzyszył mi przez wiele lat, zarówno w pracy studyjnej, jak i w terenie. Jednak potrzeba zmian w życiu zawodowym czasami wymaga radykalnych kroków. Moje studio i plenerowy workflow ewoluują, a nowy system otwiera przede mną jeszcze więcej możliwości.
Nowe lampy błyskowe już niedługo zawitają na moich sesjach – lekkie, wytrzymałe i gotowe na każdy plenerowy wyjazd.