Poradnik, który uratuje Twoje zdjęcia i nerwy. Zastanów się – chcesz sprzedać lub wynająć mieszkanie. Masz świetną lokalizację, uczciwą cenę i całkiem przyzwoity gust. Ale jeśli zdjęcia będą wyglądały jak kadr z filmu „Z archiwum X”, możesz zapomnieć o tłumach chętnych.
Fotograf to nie magik (choć dobry potrafi czarować światłem), więc zanim zjawi się z aparatem, przygotuj swój lokal tak, by miał co fotografować. Poniżej znajdziesz praktyczne i nieco humorystyczne porady, dzięki którym Twoja nieruchomość będzie wyglądała jak z katalogu IKEA (tylko bez mięsa z łosia).
Sprzątanie: absolutna podstawa, nie opcja
Zaczniemy od banału, ale nie bez powodu. Mieszkanie powinno być czyste. I nie mówimy tu o „z grubsza przeleciane mopem po środku”, tylko o porządnym sprzątaniu:
- Odkurz dywany, kanapy, zakamarki i kable pod biurkiem (tak, one też mają prawo do atencji).
- Umyj okna – nie chcesz, by fotograf uchwycił smugi po poprzednim deszczu.
- Usuń pajęczyny (chyba że Twoją grupą docelową są fani horrorów).
- Łazienka: zero pasty do zębów na lustrze, włosów w odpływie i zacieków na kranie. Im bardziej sterylnie, tym lepiej.
- Kuchnia: blat nie służy do przechowywania pięciu otwartych słoików po ogórkach i tostera z 2003 roku.
Depersonalizacja – czyli ukryj siebie, by ktoś mógł zobaczyć siebie
W zdjęciach chodzi o to, żeby potencjalny nabywca poczuł się w tym wnętrzu. A to trudne, gdy wszędzie wiszą Twoje selfie z wakacji i dyplom za trzecie miejsce w konkursie na najładniejsze akwarium.
- Schowaj zdjęcia rodzinne, magnesy z lodówki, notatki na lustrze.
- Usuń rzeczy osobiste – kosmetyki, szczoteczki do zębów, skarpetki rzucone „na chwilę”.
- Zminimalizuj ilość rzeczy na wierzchu – mniej znaczy więcej (i wygląda drożej!).
Światło, kamera, akcja! Czyli magia oświetlenia
Naturalne światło to Twój najlepszy przyjaciel – ono nie dodaje zmarszczek ani nie podkreśla kurzu tak jak lampa sufitowa z epoki PRL.
- Odsłoń zasłony i rolety.
- Jeśli zdjęcia robione są wieczorem – zadbaj o ciepłe, jednolite oświetlenie. Żółte światło dodaje przytulności, białe może dać klimat sali operacyjnej.
- Wymień przepalone żarówki – w całym mieszkaniu.
Scenografia rodem z Hollywood (czyli „home staging” dla każdego)
Nie musisz wynajmować profesjonalisty (choć warto, jeśli chcesz sprzedać nieruchomość z efektem „wow”), ale kilka trików sprawi, że każde zdjęcie będzie Instafriendly:
- Poduszki ułożone symetrycznie na kanapie = przyjemność dla oka.
- Świeże kwiaty na stole lub blacie – bonus do elegancji.
- Miska z owocami (najlepiej cytryny lub jabłka – są fotogeniczne).
- Ręczniki w łazience złożone jak w hotelu. Serio.
- Łóżko pościelone tak, że aż szkoda siadać – narzuta, dwie poduszki dekoracyjne, zero zmarszczek na prześcieradle.
Ukryj to, co zbędne (i brzydkie)
Każde mieszkanie ma swoje sekrety. Ale po co je ujawniać światu?
- Schowaj kosz na śmieci, miotłę, suszarkę do prania i kubły z praniem.
- Ukryj przedłużacze, kable, ładowarki, pudełka po pizzy z wczoraj.
- Jeśli masz zwierzaka – miski, kuweta i zabawki idą do szafy (nikt nie musi wiedzieć, że masz kota, który rządzi kanapą).
Nie zapomnij o balkonach, tarasach i ogródkach
Jeśli masz choćby najmniejszy balkon – zadbaj o niego. Przestrzeń zewnętrzna to atut!
- Umyj podłogę i barierki.
- Postaw krzesło i stolik, może małą doniczkę z lawendą?
- Wyrzuć stare doniczki, uschnięte rośliny i popielniczkę z zeszłego lata.
Potrzebujesz zdjęć mieszkania lub innej nieruchomości? Napisz do nas:
Przygotuj plan B – czyli jak współpracować z fotografem
- Bądź w mieszkaniu albo upewnij się, że klucze są dostępne.
- Zapytaj fotografa, czy potrzebuje czegoś konkretnego – każdy ma swój styl pracy.
- Jeśli masz pupila – najlepiej zabierz go na spacer (chyba że chcesz kota w każdej klatce zdjęcia).
Przygotowanie mieszkania do zdjęć to nie fanaberia, tylko inwestycja. Dobre fotografie przyciągają uwagę, budzą emocje i… sprzedają. W dzisiejszych czasach ludzie kupują oczami, więc niech to, co zobaczą, będzie lepsze niż rzeczywistość.
Bo w końcu nie chodzi o to, żeby pokazać, jak mieszkasz, tylko żeby ktoś zapragnął mieszkać tak jak Ty (albo raczej – jakbyś chciał, żeby to wyglądało).