Są obiektywy, które od razu przyciągają uwagę. Ale są też takie, które nie tylko przyciągają – one zaczynają chodzić Ci po głowie, nawet zanim zdążysz je kupić. Sony FE 50-150mm f/2 GM to właśnie taki przypadek.
Choć jeszcze nie znalazł się w moim plecaku, już teraz wiem, że to szkło ma w sobie wszystko, czego można szukać w portretowym zoomie.
Stałe f/2 – światło, plastyka, magia
To nie jest „kolejny zoom”. To obiektyw, który oferuje coś naprawdę wyjątkowego – stałą przysłonę f/2 w całym zakresie ogniskowych.
Większość zoomów kończy się na f/2.8. Ale tu dostajemy jeszcze więcej światła, jeszcze bardziej miękki bokeh, jeszcze większą separację od tła. Taka konstrukcja otwiera nowe możliwości – od pracy w trudnym świetle po tworzenie naprawdę filmowej głębi.
To nie tylko więcej światła. To przede wszystkim plastyka – ten miękki, kremowy bokeh, który otula tło i wyciąga z kadru to, co najważniejsze: emocje.
Zakres 50-150mm – złoty środek dla portrecisty
Wiele razy zabierałem ze sobą 85mm, 135mm i czasem jeszcze coś dłuższego – bo przecież „nigdy nie wiadomo”. Teraz po prostu można założyć 50-150 i wiesz, że masz wszystko, czego potrzebujesz.
To zakres idealny – od klasycznych kadrów półpostaciowych na 50mm, przez intymne portrety przy 85 i 105, aż po superściśniętą perspektywę przy 150mm. To jakby ktoś stworzył zoom specjalnie z myślą o portrecistach.
Nie tracisz czasu na zmianę szkła, nie wybijasz się z rytmu pracy z modelem, a każde ujęcie wygląda tak, jakby było robione innym, wyspecjalizowanym obiektywem. Tylko że… to wciąż ten sam obiektyw.
Jedno szkło, wszystkie sesje
Nie miałem jeszcze okazji używać go w boju, ale śledząc opinie, testy i przykładowe zdjęcia – coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to może być jedno szkło do wszystkiego.
Dla portrecisty, który szuka wszechstronności bez kompromisów – to absolutna perełka. Wydajność, jakość obrazu, wszechstronność – Sony naprawdę stworzyło coś specjalnego.
Czy ma wady?
Jasne, jak każde szkło – jest dość duży, nie jest tani, i pewnie nie każdy go potrzebuje. Ale jeśli portret to Twój świat, jeśli chcesz mieć wszystko w jednym, bez kompromisów – to szkło zmienia zasady gry.
Sony FE 50-150mm f/2 GM wygląda na sprzęt, który może zmienić sposób, w jaki myślimy o fotografii portretowej. To nie tylko narzędzie – to inspiracja.
I chociaż jeszcze go nie mam, to wiem jedno: jest bardzo wysoko na mojej liście marzeń.
Może nie jest to obiektyw dla każdego, ale jeśli portret to Twoja pasja – warto go poznać.
I choć nie jestem fanem zoomów… to ten jest świetny.
Więcej informacji o tym obiektywie przeczytasz tutaj: https://nd64.pl/sony-fe-50-150mm-f-2-gm/